Etykiety

Moje obrazy (4) Teksty (4) Wiersze (29)

22 stycznia 2018

I odpuszczam sobie wszystkie winy...

Zachciało mi się dzisiaj wysłuchać rozmowy o egzorcyzmach w Polsce
i o przypadku nadużycia, jakiego się dopuścił egzorcysta względem młodej dziewczyny, ale zanim on to zrobił to według mnie, zrobili to rodzice dziewczyny, którzy postanowili poddać ją takim "obrządkom", tylko dlatego, że słuchała mocnej muzyki i ubierała się na czarno.... Ktoś tam powiedział, że otwiera mu się nóż
w kieszeni i mój też się otworzył.

Nagle usłyszałam, że według niektórych egzorcystów, wśród opętanych przez szatana, najwięcej jest kobiet, bo w piersiach i pochwie jest skupisko demonów...
Jak się przyjmie taką teorię to wtedy pewnie jest łatwiej, bo co by się takiej kobiecie nie uczyniło to i tak ona będzie winna.
Boże! Odebrałeś im chyba rozum zaocznie, bo wiedziałeś że jak tego nie zrobisz to wymyślą coś jeszcze gorszego... 😉

I teraz (bo oczywiście temat mi "zasiadł" i nie odpuszcza) przypłynął mi sen sprzed tygodnia... Śniło mi się, że położyłam się wieczorem do łóżka i stwierdziłam,
że przed snem będę wpatrywać się w okno i obserwować bajki, które się wyświetlą... No i na tym rozgwieżdżonym niebie pojawiła się dziewczyna,
która na czymś leciała. I tak, myślę że mogła to być miotła 😉
Ten obraz wyświetlał się w prawej połowie okna i w pewnym momencie z jakiegoś powodu popatrzyłam na lewą stronę i wtedy zobaczyłam bardzo wyraźnie świecącą, dużą gwiazdę...W tym momencie ta gwiazda połączyła się z moją źrenicą, zaczęła intensywnie migać i stała się jeszcze wyraźniejsza. Widziałam ten słup światła, którym się połączyła z okiem. I nagle poczułam jak przez moje oko wchodzi we mnie ciepło i przedziwne odczucie jakiejś błogości, niebytu i powoli schodzi po ciele w dół.W pewnym momencie, kiedy doszło w okolicę podbrzusza nagle powiedziałam "...a tu jest demon"i chciałam się przysłonić ręką, ale poczułam rozbawienie i obudziłam się. Zostawiłam sen w spokoju. Czułam, że on mi się "ułoży". No i mam odpowiedź 😉

I kolejne wspomnienie napłynęło, żebym już do końca zrozumiała, że kościół sprał mi mózg i że całkiem spokojnie mogę puścić te niteczki, którymi dałam się kiedyś opleść. Moje pierwsze małżeństwo zostało zawarte tylko w USC, w związku z tym wiadomo, msze bez komunii, a spowiedzi bez rozgrzeszenia. No i przyznaję, uwierało mnie to i miałam poczucie winy... Potem rozwód i jakoś tak w którymś momencie znowu przyszła na mnie ta dziwna mara i zaczęło mi się tęsknić za oczyszczeniem, za kontaktem z Bogiem i oczywiście jak kontakt z Bogiem no to trzeba iść do kościoła, a skoro do kościoła to trzeba i konfesjonał odwiedzić, żeby się wyspowiadać, dostać rozgrzeszenie a potem przyjąć komunię... No to poszłam, spowiadam się, wyznaję że żyłam 1,5 roku bez ślubu kościelnego, wyznaję że stosowaliśmy stosunek przerywany 😉 i jeszcze jakieś tam różne inne winy wyznaję...
Bywało i tak, że nijak się nie mogłam u siebie win dopatrzeć i często wyszukiwałam sobie grzechy na siłę, bo przecież człowiek nie może być bez winy... Boże...!
No w każdym razie skończyłam, wypowiedziałam tę jakąś końcową formułkę i czekam.
I nagle słyszę: Wstyd! W jakim ty grzechu żyłaś!  Zabicie dziecka było?!
A ja zwariowałam!!!! Jakie zabicie i jakiego dziecka?
I pytam o co chodzi, a ksiądz wtedy pyta wprost: Czy skrobanka była?!!!!
Nie było, odpowiadam
Ksiądz: No to chociaż tyle

No więc księdzu ślub cywilny od razu skojarzył się ze skrobanką, a mnie nie
i zaburzył nam się kontakt 😉 Pomyślałam "...i po cholerę ja tu przylazłam?" Wchodząc do tego kościoła czułam się lepiej, niż po "wywleczeniu" się z niego. Jeszcze kilka lat mi zeszło na "wzlotach i upadkach", aż w końcu wzięłam i postanowiłam "upaść" na dobre 😊 Oczywiście nauka nie idzie w las, więc te wszystkie przekonania, lęki, poczucia winy itd. wsiadały mi na plecy i straszyły mnie, ale stopniowo zaczęły odpadać. I już myślałam, że temat mam "przerobiony" i gotowy do zamknięcia, kiedy PEWIEN SZALONY KTOŚ 😛postanowił po cichutku ubrać na siebie stułę, po czym zaprezentował się... 😉 Takiej ambiwalencji uczuć jak wtedy to chyba jeszcze nie miałam, z jednej strony rozśmieszyło mnie,
a z drugiej czułam gdzieś wewnętrznie, że coś jest nie tak. Coś mi było i nie wiedziałam co. W pewnym momencie dotknął mnie tą stułą i wtedy zrozumiałam o co chodzi. Zobaczyłam siebie i w dodatku wyraźnie to poczułam jak się kurczę
i poczułam (dokładnie tak!) szary kolor... Hmm... bardzo ciekawe z tym kurczeniem w szarym kolorze...
Wtedy zrozumiałam, że tu się trzeba wziąć na poważnie za oczyszczenie,
a z drugiej strony pomyślałam, że właściwie to się dzieje, bo żadne zdarzenie nie przychodzi przypadkiem. Zrozumiałam też wtedy bardzo ważną rzecz, nic co ze Światła nie powoduje, że człowiek się kurczy.

Kolejna rzecz jaką sobie uświadomiłam, człowiek sam sobie tworzy poczucie winy, bo uwierzył kiedyś we wszystkie grzechy jakie mu wmówiono. Odarto go z jego niewinności, nakazano mu żyć według swoich mitów, a każdą jego próbę wyrwania się z tego nazwano grzechem.

DZIĘKUJĘ, WYCHODZĘ Z TEGO!

I odpuszczam sobie wszystkie winy! Odpuszczam sobie chrzest, komunię, wszystkie msze, wszystkie bicia się w piersi i słowa moja wina, moja wielka wina... itd., którymi przybiłam sobie "pieczątkę", wszystkie przysięgi i "że cię nie opuszczę aż do śmierci..." I nie opuściłam, związek umierał, aż przyszła śmierć i było po związku. Dziękuję już zewnętrznemu bogu, wytworowi kościoła.

WITAM MOJE WŁASNE ŚWIATŁO, MOJĄ WEWNĘTRZNĄ MIŁOŚĆ, MOJĄ WEWNĘTRZNĄ BOSKOŚĆ I MĄDROŚĆ! MÓJ WŁASNY WEWNĘTRZNY DROGOWSKAZ 💚💜

1 komentarz:

  1. bardzo podoba mi sie Twoj wpis o tym jak nam wbijano do głowy grzechy..sama teraz dochodzę własnej prawdy na temat w co wierzę i nie doszukuje sie grzechów...he he..przypomniałam sobie że te regułki przed spowiedzia były koszmarem bo nigdy ich nie pamiętałam...a wymyślanie grzechów na siłę???? hmm.czasami miałam kołek w gardle i czułam sie jeszcze bardziej podle po tym jakie grzechy wymyślałam żeby tylko usłyszeć pukanie....ech...to były czasy przed rozwodem....jednak rozwód nie tylko u ciebie otwiera bramkę do wiekszego poznania siebie i wybaczania...sobie przedewszystkim.....

    OdpowiedzUsuń

Wpisz komentarz: