Etykiety

Moje obrazy (3) Teksty (4) Wiersze (29)

24 sierpnia 2024

"O Śpiewających Drzwiach"

 
Z daleka zobaczyła drzwi, które w jakiś dziwny sposób przyciągały ją bardzo mocno. Szła w ich kierunku, czując jednocześnie, jakby zbliżała się do wielkiej przygody. W końcu stanęła przed nimi... były drewniane i różnokolorowe, jakby były ochlapane różnymi kolorami - pomarańczowym, różowym, zielonym, żółtym, czerwonym, fioletowym, niebieskim i granatowym. Zauważyła też, że całe były jakby roziskrzone. Podeszła jeszcze bliżej i poczuła piękny, soczysty zapach pomarańczy, jakby podbity zapachem drewna. 
Zastanawiała się, czy to możliwe, żeby to drzwi tak pachniały, wwąchiwała się i w końcu dotarło do niej, że tak, to te drzwi tak pachną! Dotknęła ich ręką i przytuliła się, chciała jak najdłużej czuć ten piękny zapach i wtedy usłyszała śpiew, jakby te drzwi cichutko nuciły jakąś swoją pieśń. Odsunęła się, żeby znowu przyjrzeć im się z dalszej odległości, jakby chciała je ogarnąć z tym wszystkim co w sobie zawierają, bo zrozumiała, że stoi przed niezwykłymi drzwiami... I wtedy zobaczyła, pomiędzy tymi plamami kolorów, coś co przypominało dziurkę od klucza. Podeszła bardzo blisko, żeby jej sie przyjrzeć - pulsowała złotem, srebrem i zielenią. Przyłożyła do niej jedno oko, żeby sprawdzić, czy coś przez nią zobaczy, ale wtedy coś jakby zaczęło ją powiększać i wyłonił się fragment nieba. Drzwi zaczęły tworzyć obłoczek, który powoli rozciągał się i zmienił się w przezroczysty, delikatny szal...Ten szal zaczął ją otulać, delikatnie łaskotać i poczuła, że zaprasza ją do środka. Jeszcze przez chwilę próbowała to powstrzymać, ale w końcu dała się ponieść temu co poczuła i co kazało jej powiedzieć głośno i zdecydowanie "Wchodzę!". W tym momencie, w jej prawej dłoni pojawił się wielki klucz, w kolorze zielonym, misternie zdobiony złotem. Włożyła go do zamka a drzwi uchyliły się same i pierwsze co się pojawiło to zapach, ten zapach pomarańczy, tylko jeszcze bardziej intensywny, otacza ją i jakby prowadzi dalej. Drzwi otworzyły się szeroko, przekroczyła próg i wzięła głęboki oddech - znowu poczuła zapach, jakby ten z kolei był tym, który wita... To był zapach świeżego powietrza, czegoś nowego, czegoś co już nie dało się określić... 
Zobaczyła cudownie błękitne niebo, drzewa kwitnące i jednocześnie inne, które już owocują. Mnóstwo różnobarwnych ptaków, motyli i kwiatków, unoszących się w powietrzu... I dzieci, w różnym wieku, roześmiane, rozbawione... Są też zwierzęta przeróżne, mniejsze i większe. Jest dużo radości, śmiechu, zabawy, śpiewu i entuzjazmu. Usłyszała głos wewnątrz siebie:  "Tak, to Kraina Słońca a zarazem Plac Zabaw Wszechświata". 
Szła wolno w kierunku tego na co patrzyła, tego wielkiego kolorowego widowiska. Coś, jakby ją leciutko popychało, jakby zachęcało i jednoczęsnie czuwało, gdyby jednak chciała się wycofać... I wreszcie stanęła w środku tej gromady. Z różnych stron pojawiali się dorośli ludzie. Wszyscy zaczęli się ustawiać w kręgu, przed siebie wpuścili dzieci, które również utworzyły krąg, a potem do środka wpuszczono zwierzęta. Na zewnątrz, wokół ludzi utworzył się krąg z drzew, których liście szeleściły, jakby śpiewały. Wszystkie te istoty zaczęły tańczyć i kręgi stały się ruchome i zgodne z tą dziwną melodią liści. Bardzo wysoko świeciło słońce i jakby obejmowało swoim światłem tańczących... A ona poczuła, że jest w tym kręgu, tańczy, a jednocześnie jakby stała poza i obserwowała ten taniec i siebie w nim. Zauważyła, że coś zaczęło się zmieniać a jednocześnie poczuła jak zaczyna się rozpływać i łączy ze wszystkim co ją otacza. Zobaczyła jak wszystko stało się krążącym obłokiem a ten powoli zmieniał się, aż powstał z niego wielki, biały kwiat, który zaczął delikatnie opadać na ziemię... jak statek kosmiczny, a promienie słońca, obejmowały go, jakby go witały i głaskały. I usłyszała w sobie znowu ten głos, który wypowiadał słowo "Spełnienie", raz za razem, coraz ciszej i ciszej, aż i ono się rozpłynęło i stało się częścią kwiatu.......

To decyzja jest KLUCZEM.



10 kwietnia 2022

"Kapelusz"










Kapelusz... trochę inny niż wszystkie

Bez regularności i szyku

Nie trendy

Wygląda jak z dziurą

Ale kolorowy... 

I czeka


Czeka aż ściągniesz ten doskonały

Ten pasujący

Zadający szyku

Ten doskonały

Uszyty przez kogoś

Może dla tysiąca innych...


Zdejmij go i puść

Niech frunie

Niech leci tam, gdzie ma dolecieć

Ktoś inny na niego czeka...


Załóż tego cudaka

Cudak jest dziwny

Cudak jest nieokreślony i nienazwany

Uszyty jest dla Ciebie

Tylko dla Ciebie


Cudak uszyty na miarę

Dla Ciebie i od Ciebie

Nikomu nie będzie pasował

Tylko Tobie

Tylko Ty będziesz w nim rozkwitać

Każdy inny będzie czuł się w nim jak błazen


Włóż ten kapelusz

Czeka smutny, że go nie chcesz

Że szukasz w nim sensu i bezpieczeństwa

Chcesz mieć gwarancję, zanim go założysz

Że zajdziesz w nim tam, gdzie myślisz, że chcesz dojść


A on jest przecież inny

Nie poddaje się zimnym kalkulacjom i analizom

Nie martwi się, czy zapewnisz mu wszystko, żeby piękniał i rozkwitał

Chce tylko, żebyś go założyła

Nie wstydziła się, że go masz

Nie bała się, że ktoś nazwie Cię wariatką

Chce żebyś go nosiła z radością

Wie, że nic nie będzie tak pasowało do Ciebie jak właśnie on

Jak Cudak do Cudaka.


Z dedykacją dla wszystkich innych, tzw. stukniętych, odmieńców, popaprańców, niezrozumianych itd., itp.... kto zna, ten wie 🙂 ❤

25 stycznia 2021

"Wewnętrzne Krajobrazy"

Wypisz obrazami 

Swoje wewnętrzne krajobrazy

Otul je muzyką

Niech cudowne dźwięki popłyną

Niech się przenikają

I nawzajem zachwycają

To Twoja Wewnętrzna Kraina

Pełna cudów i tajemnic

Wyobrażeń, marzeń

I ukrytych ścieżek

Jesteś Twórcą i Odkrywcą

Tym co zgubił i odnalazł

Swój Krajobraz Wewnętrzny

Wiesz już, że on nie jest stały

Jest zmienny

Za każdym razem inny

Smutny, radosny, tańczący...

Chłodny, ciepły

Czuły, kochający

Innym razem melancholijny

I jakby oczekujący

Jest płynący

Falujący, albo rozgwieżdżony

Rozbrzmiewający cudną melodią

Taką inną, jakby kiedyś juz słyszaną

To miejsce, które w pełni wyraża Ciebie

Gdzie Światło przeplata się z Cieniem

Tańcząc swój namiętny taniec

Tworzy Sztukę - Samopoznanie.




13 stycznia 2021

"Pajęczarze"

Pajęczarze - cudownie dobrani "Szmaciarze"

Pięknie poszarpani

Z różnych historii utkani

Każde ze swoją nitką w ręce

Tkają swoje O!Powieści

Których tylko oni rozumieją treści

Któregoś razu nitki im się splątały

I w końcu się spotkali

Teraz tkają razem

"Szmaciarze" poszarpani

W dziurach obeznani

Wiedzą jak tkać, żeby Dziełem było

Żeby Mocne było

Żeby wzmacniało i karmiło

Żeby serca cieszyło

Żeby zbliżało, nie oddalało

Ale żeby na uwięzi nie trzymało

I tak to się Dwoje Dziwaków spotkało...

A że rozumie jedno drugie jak nikt inny na świecie

To tka im się w lekkości, miłości i pięknie :)


10 stycznia 2021

Wewnętrzne Obrazy - Przy Śpiewie Gardłowym

 Ta dolina, którą widzisz jest w Tobie

Ten widok, którym się zachwycasz jest w Tobie

Ten dźwięk, który słyszysz jest w Tobie

Ta tęsknota, którą czujesz to za czymś co znasz

Ty to znasz, wiesz co to jest

Byłaś tam kiedyś

To jest Twoje

Boisz się świętości, ale świętość którą ci wkodowano, w istocie nią nie jest

A to co wpisano jako grzeszne, brudne jest Twoją naturą

Naturalne i święte, ale w zatrzymaniu

Ocenione i zepchnięte

Nabrzmiewa, zaciska

I uderza w Ciebie

Ta niewykorzystana w trzewiach MOC

Jest czymś tak silnym

Czymś co daje życie, ale nieużyte może zniszczyć

Wykorzystane w konkretnym celu pomaga urzeczywistnić

Zatrzymane, blokowane niszczy

Uwolnij i pozwól sobie z tym płynąć.


Wewnętrzna Świątynia

Wejdź do swojej Świątyni tanecznym krokiem

Pokłoń się SOBIE w sobie

Uczcij SIEBIE

Swoje WNĘTRZE

Poczuj jego ciepło, spokój i bezpieczeństwo

Przyjrzyj się temu BOGACTWU

Które tam ukryte dla świata zewnętrznego 

Zrozumiesz, że nie jesteś przypadkiem

Że nie jesteś zbyteczna

Nie jesteś dodatkiem

Nie jesteś na dokładkę

Nie jesteś zastępstwem

Nie jesteś "zamiast"

Nie jesteś do przygarnięcia i odepchnięcia

Zobacz i poczuj jak bardzo Cię to zaskoczyło

Jak bardzo zadziwiło

Jak wielkim jest to CUDEM dla Ciebie

Jak odkrywcze jest to co poczułaś

Rozgość się w tym co znalazłaś

Tego Ci nikt nie zabierze

To Ty decydujesz, czy chcesz się tym podzielić

To Ty decydujesz kogo chcesz tutaj wpuścić

To Ty zamykasz lub otwierasz wrota

Usiądź w tej Świątyni i po prostu bądź

Oddychaj, Czuj, Wibruj, Śpiewaj własną melodię

Zatańcz swój wewnętrzny taniec

Zniknij, rozpłyń się w SOBIE...

CISZA, MIĘKKOŚĆ, POŁĄCZENIE <3



29 czerwca 2020

"Wolność i Miłość"

Wolność jest przestrzenią w której miłość może się rozwijać
A miłość jest tłem dla wolności
Wolność jest z miłości
A miłość pozwala się wolnosci karmić

Wolność obejmuje miłość
Miłość nie jest wrogiem wolności
A wolność nie wyklucza miłości
Jak to zrozumieć to żyją w pełnej symbiozie

Tańczą, przenikają się
Oplatają się nawzajem
Miłość w wolności
Wolność w miłości

Oddalają się, by znowu zamknąć się w objęciach
Cudowny taniec
Bez początku i końca
Nikt już nie wie, gdzie miłość a gdzie wolność
Nieważne, taniec i tyle
I aż tyle <3

24 października 2019

"Mgła"

Smutek, lęk, beznadzieja...
Przychodzi po cichu
Skrada się jak złodziej
Kradnie coraz więcej
Radości, spokoju... życia

W końcu jest jak ta mgła
Otulający, wilgotny
Przytłaczający
Jest wszędzie i we wszystkim

Nic innego nie widać
Jakby nic innego nie istniało
Jakby był tylko ten strach
I ta beznadzieja
I niemoc
Uczucie niemocy
Jakby skończył się świat

Nie ma nic
Tylko ta obklejająca mgła
Ten niewidok
Powidok czegoś co dawno się skończyło
Ale wciąż się odbija, wyświetla
Już nawet niewiadomo co to było...

Siedzi i kłuje
Od środka truje, wyniszcza
Zadajesz pytania
Nic nie przychodzi
Jakby mgła kradła odpowiedzi

Jeszcze tylko ptaki widać jak przelatują
I patrząc wiesz, że jednak jeszcze coś istnieje
Że jednak jest cos wolnego
Że wolność nie jest ułudą

Ale to wolność nie twoja
Choć patrzysz i wiesz, że ona jest
I tym mocniej czujesz przywalający ciężar mgły
Chcesz się wyzwolić, ale każdy ruch powoduje, że przylega jeszcze mocniej

W końcu oddychasz tą mgłą
Oddychasz...
Czujesz ją
Ale oddychasz

To możesz
To jeszcze możesz
Nie możesz przestać oddychać
Nawet gdybyś chciał

Oddychaj
Może z którymś oddechem przyjdzie to co rozgoni tę mgłę...?
A może z którymś wydechem uwolni się to co z ciemności tworzy film?

Film o mgle
Film o niemocy
Beznadziei...
Zamknięciu na klucz.

10 sierpnia 2019

List do Taty - zrozumienia ciąg dalszy

Zdrowie Tato!
Dzisiaj świadomie nalewam do kieliszka
Z pietyzmem po niego sięgam
I uroczyście wlewam w siebie imbirówkę
Dostałam ją, wiesz? Jakby ktoś wiedział, że mi się przyda...
Czuję jak rozlewa się w moich ustach, gardle...
Czuję jak rozgrzewa mnie od środka
Kij z upałem, który na zewnątrz! Najwyżej się rozpłynę
Tak... ja - taka dumna z siebie
Córka alkoholika, nie poszłam w Jego ślady...
A przecież Mama mówiła, ze jestem taka jak Ty...
Ale ja udowodniłam, ze to nieprawda
Zwyciężyłam

Ja - wolna od przymusu picia
Ja - nałogowo szukająca miłości u innych
Ja - nałogowo innych ratująca
Ja - nałogowo się zamartwiająca
Ja - nałogowo karmiąca się lękami
Ja - nałogowo odsuwająca od siebie szczęście
Ja - nałogowo cierpiąca
Ja..... no właśnie, nałogowo się oceniająca, perfekcyjna, nie wierząca w siebie
Ja - nie cienia, ale własnego światła się bojąca

Tak więc Tato, teraz już widzę wyraźnie
Oboje mamy za uszami...
Ty swoje, a ja swoje...
Ale to i tak to samo
Tatku, za Ciebie i za mnie i za lepsze czasy
I za tych co myślą, że lepsi, bo nie piją, nie biją i w trzeźwości żyją
Już to widzę
I schodzę z piedestału
Jestem z Ciebie i z Mamy
A wiesz Tatku, ze Mama nałogowo ogląda seriale...?
No tak... wszyscy coś mamy, coś co nas goni a my uciekamy

Tato, nie wybieraj mnie na swojego rodzica
Nie zgadzam się
Nie odpłacę Ci pięknym za nadobne
Już nie.
Już nic nie jesteś mi winien
Ani ja Tobie
Zostawiam sobie te najlepsze skrawki naszej wspólnej drogi
Niewiele ich, ale tym lepiej
Łatwiej mi będzie się na nich skoncentrować
Żyję Tato, wciąż żyję
I jakby ostatnio chce mi się wiecej, chce mi się bardziej i chce mi się piękniej

Wiesz...? 
Odkryłam, że Ty mi pokazałeś, czego mam w życiu nie mieć
Od czego uciekać, gdzie pieprz rośnie
Czego nie wybierać i za czym nie podążać
Czego kobieta nigdy nie powinna sobie robić
Bardzo Ci za to dziękuję.

Wiesz...?
Pamiętam jak nasladowałeś innych, a ja pękałam ze śmiechu
Pamiętasz?
I tak, udawanie innych rozśmiesza
Zapamiętam.

Pamiętam Twoją fascynację geografią i dzikimi zwierzętami
Mam nadzieję, że teraz podróżujesz i spełniasz swoje marzenia

A wiesz...?
Jeszcze Ci muszę powiedzieć coś bardzo ważnego...
Zobaczyłam ostatnio Ciebie w kimś innym...
Tak podobny, oczy Twoje i Babci, Twoje gesty, dłonie Twoje, mimika... 
Pomyślałam, że może widzę Tego Ciebie, Który siedział cicho, ściśnięty lękiem i niewiarą w siebie?
Wiesz...? Ma na imię tak jak Ty.
Pozdrawiam Ciebie w Nim.

Dobrze mi Tato,
Jakoś tak lżej
Oddychać mi się chce
I śpiewać mi się chce
I płakać mi się chce
Nie boję sie tego co czuję

Kocham Cię!

PS. No i popatrz... najpierw zatańczyłam, a potem się rozliczyłam...
Jak zwykle na odwrót  😊💚💚

02 lutego 2019

Miejsca z dzieciństwa, niby inne a wciąż takie same
Niby inne, a wciąż kochane
Jak tam stanąć to wyłania się to co zapomniane
I ciekawe, że wcale nie to dramatyczne
To dramatyczne nagle zostaje oświetlone tym pięknym
Tym co pachnie choinką,
Co grzeje ciepłem pieca po powrocie z sanek
Koi zapachem pomarańczy, cudem gdzieś zdobytych
Zachwyca pięknem drzewa, którego już nie ma
Ptasią radością za oknem
Wszystkim tym co przypomina, że Rodzice to też Dzieci
Tym co sprawia, że pierwszy raz czuje się miłość do podwórkowych plotkarek
I czarownic straszących miotłami

Stoisz w tym miejscu i wszystko płynie, przepływa, wypływa
Patrzysz na prawo i patrzysz na lewo
I obie strony kochasz, ale ta prawa ciągnie najbardziej
Za prawą tęsknisz ogromnie
I wiesz, że już nie wróci
Tam już nie ma tego co było
Jest, ale już nowe, już inne, już tam ktoś inny
I wiesz, że to zostało tylko w Twoim wewnętrznym kuferku
Wiesz, że zawsze możesz tam zajrzeć, popatrzeć i poczuć to co było

Podwórko z dzieciństwa
Miejsce startu kiedyś i dzisiaj
Kiedyś jako Dziecko
Dzisiaj dla Dziecka, które dorosło i z tamtym rozdziałem się żegna
I bardzo nie chce
Chce tam zostać i chce żeby wszystko wróciło
Ale właśnie tam widzi, że tego już nie ma, nie wróci
To nie Tamto ma wrócić, to Ty masz wrócić do Życia

Jeszcze ta droga w stronę mostu
Lewa strona, w dół... taka znajoma
A potem w górę, prawą stroną z powrotem
Niby powrót
Ale do Świata
Do Centrum
Do Siebie
Do swojego Nowego Życia

Odwracam się jeszcze raz
Ale już z pewnością, że nie ma żalu, nienawiści, goryczy
Zostało Dziękuję za Wszystko
Za Rodziców
Za Czas
Za Miejsce
Za Wszystko co Było

I za Wszystko co Będzie